„If you see something, say something”.
Po krótkiej przerwie spowodowanej przygotowaniami do dość skomplikowanego procesu w sprawie naszego klienta, Adwokat Wypadkowy powraca do pokojów przesłuchań. Tym razem nasz klient wytoczył sprawę właścicielowi budynku w którym poślizgnął się na wodzie, która przeciekała przez zepsuty dach. Na skutek wypadku nasz klient doznał zerwania wiązań w kolanie i był zmuszony do przejścia intensywnej fizykoterapii.
Dobrze znane wszystkim mieszkańcom Nowego Jorku hasło „If you see something, say something” ma doskonałe zastosowanie w naszej sprawie i w większości innych spraw wypadkowych na posesjach.
Jeśli zobaczysz że coś może przyczynić się do czyjegokolwiek wypadku, bezzwłocznie poinformuj o tym osobę odpowiedzialną za czystość budynku. Zwykle jest to właściciel, a w przypadku większych budynków, „superintendent”. Każdą taką skargę należy złożyć na piśmie z datą i zachować kopię. Bardzo pomocne są też zdjęcia miejsca wypadku.
Właśnie tak przygotowany był nasz klient w sprawie w której miałem przyjemność go dzisiaj reprezentować. Żona naszego klienta dostarczyła kopię listu, który został wysłany do właściciela budynku ponad 2 tygodnie przed wypadkiem. Przeciekający sufit był udokumentowany na zdjęciach zrobionych tuż po wypadku. Mając taką amunicję, Adwokat Wypadkowy ma praktycznie wygraną batalię z adwokatami pozwanych.
W sprawie procesu, który przyczynił się do mniejszej aktywności facebook’owej Adwokata Wypadkowego mam tylko jedną, ale pomyślną wiadomość. Po wybraniu Ławy Przysięgłych, sprawa zakończyła się ugodą.
Miałeś wypadek? Zadzwoń do mecenasa Szymańskiego. 718-872-9292